poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział IX


... Ujrzałam Anię. Dziewczynę, która mi pomogła. Strasznie sie przestraszyłam, że zacznie o tym mówić, pytać jak się czuję. Poczułam mocny ucisk w brzuchu. Znowu czułam się jak wtedy, zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje, nie wiedziałam też czemu się boję. Przecież nie ma czego się bać. po prostu zasłabłam, nie byłam piana, nie byłam w ciąży...
-Ja pierdole... - wymamrotałam cicho. -Przepraszam, musze iść na chwilę na górę. -powiedziałam i ciągnęłam za sobą Igora. Gdy już byliśmy w pokoju położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać, ale wiedziałam też że zaraz muszę wracać do gości.
-Co się dzieje? -Igor ciągle pytał.
-Nic się nie dzieje. -Co miałam mu powiedzieć, że obawiam się tego, że jestem w ciąży? Wolałam to przemilczeć. Wytarłam łzy, poprawiłam makijaż, i wróciliśmy na dół i zasiadliśmy do stołu.
-Miło mi Cię poznać Natalio. -powiedział Mariusz uśmiechając się do mnie przyjaźnie.
-Mi Pana również. -odwzajemniłam jego uśmiech.
Potem już tylko moja mama rozmawiała z Mariuszem. Było strasznie nudno, nie wiedziałam nawet czym mogę się zająć, żeby nie myśleć o tym, że mogę być w ciąży.
-Dzieci, idźcie może do salonu, lepiej sie poznacie. Co wy na to?
-Dobrze mamo. -wstałam i poszłam w stronę salonu i usiadłam na kanapie, a cała reszta zrobiła to samo.
-Natalia, jak się czujesz? -spytała mnie Ania. Igora i Kubę (bo tak miał na imię syn Mariusza) chyba bardzo zdziwiło to, że Ania mnie o to spytała, bo stali jak wryci.
-Już lepiej. -spojrzałam sie na nią z uśmiechem.
-Igor, Kuba, poczekajcie tu, a ja pójdę z Anią na chwile na górę. Będziecie mieli czas, żeby się lepiej poznać. -zasmiałam się, po czym poszłyśmy na górę.
-Prosze Cię, nie mów nikomu o moim zasłabnięciu. Chyba wiem czym to było spowodowane... -powiedziałam siadając na rogu łóżka.
-Czym? -spytała.
-Nie obraź się ale... Nie chcę o tym na razie mówić, bo nie jestem jeszcze pewna.
-Rozumiem.
-Dobra, to mozemy już wracać do chłopaków.
-To chodźmy. -powiedziała z uśmiechem i zeszłyśmy na dół do Kuby i Igora. Było widać, że też się zakumplowali, ale była już późna godzina, więc Kuba z Anią mieli już wracać, a Igor miał nocować u mnie. Pożegnałam się z gośćmi, potem pomogliśmy mojej mamie posprzątać po kolacji, i poszlismy na górę. Igor bardzo się cieszył, że może u mnie nocować. W sumie to ja też się cieszyłam. W końcu poznał moją mamę, a moja mama poznała jego, i odbyło się to beż głupich pytań.

                                                                      ***

Rano poczułam jak ktoś gładzi mnie po policzku. Uśmiechnęłam się, i położyłam swoja rękę na jego.
-Kocham Cię. -powiedziałam i otworzyłam zaspane jeszcze oczy.
-Ja Ciebie też słońce. -powiedział i pocałował mnie.
Potem leżeliśmy i przytulaliśmy się. Było milo, ale wiedziałam ze Igor niedługo będzie jechał do domu, a ja przecież musiałam iść jeszcze na spacer z psem. Ale tak mi się nie chciało... Jednak kiedy Igor zaproponował, że pójdzie na spacer ze mną, to życie znowu stało się takie że chciałam życ... Przy nim serce szybciej biło. Kochałam go ponad życie. *dźwięk komórki*
Dostałam smsa od Ani : Cześć, możemy się dziś spotkać? Jeżeli tak, to napisz mi o której, Ania. Odpisałam jej : Pewnie, to wpadnij do mnie o 15. Po Igora minie, widziałam że nie jest zadowolony, że z kimś smsuję. Ale to było całkiem miłe, że był zazdrosny.
-Kto pisał?
-A co, zazdrosny jesteś? -zaśmiałam się.
-No powiedzmy. -powiedział obejmując mnie.
-To Ania. -przytuliłam się do niego mocno, i nie miałam ochoty się odrywać.
-Kiedy idziemy na spacer z psem?
-Kurdę... Dobra, chodźmy teraz, tylko się ubiorę. -powiedziałam podchodząc do mojej szafy. Pogoda nie była zbyt słoneczna, więc założyłam jeansowe rurki i bluzkę w kolorowe paski. Zeszliśmy na dół, żeby zjeść śniadanie. W lodówce zostało jeszcze trochę sernika z wczoraj, więc zjedlismy go. Potem wzielismy pieska i poszlismy na spacer.
-Myślałaś już o tej mojej propozycji? -spytał Igor.
-O jakiej propozycji? -powiedziałam po chwili, bo nie mogłam sobie przypomnieć, że Igor mi cokolwiek proponował.
-No jak to jakiej... O tej, żeby zamieszkać razem na jakiś czas, i zobaczyć jak by nam się ze sobą żyło. -powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-No... Tak. Myślałam. Pod koniec wakacji spróbujmy. -skłamałam więc byłam nieco zdenerwowana, bo całkiem wyleciało mi to wszystko z głowy.
Potem już nie rozmawialiśmy. Nie wiem czemu, ale jakoś nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nie chciałam się jeszcze bardziej przywiązywać. Chciałam po prostu jak najszybciej spotkać się z Anią, i powiedzieć jej o moich podejrzeniach. Nie wiem, czemu chciałam powiedzieć to akurat jej, ale mimo że znałyśmy się zaledwie tylko ze wczorajszej kolacji, czułam że ona mi pomoże. W sumie, to mogłam też iść z tym do Dominiki... Ale przecież Igor to jej brat, pewnie by mu powiedziała o wszystkim, wolałam nie ryzykować. Pożegnałam się z Igorem, i poszłam z psem do domu. Myślałam przez chwilę, czy nie iść sama do apteki, i czy nie kupić testu ciążowego, jednak czym więcej o tym myślałam tym gorzej się czułam, więc wolałam iść z Anią. Po chwili usłyszałam jak drzwi się otwierają. To była moja mama. Chciałam podejść do niej i się przywitać ale znowu poczułam że nie mogę oddychać. Położyłam się szybkim ruchem na kanapie, i udawałam że spię, tylko po to by uniknąć pytań z jej strony. Po około 10 minutach poczułam się jednak lepiej, więc wstałam i udawałam zaspaną. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, szybko poszłam otworzyć, to była Ania. Chwyciłam ją za ręke, wychodząc do niej i zamknęłam drzwi.
-Przejdźmy się. -powiedziałam
-Okej...
Gdy już byliśmy trochę dalej, zaczęłam tłumaczyć czemu chciałam się spotkać.
-Ania, prosze Cię, musisz mi pomóc. -powiedziałam jąkając się.
-Ale w czym? Nie rozumiem..
-Ja chyba jestem w ciąży. -powiedziałam i zaczęłam płakać. Ania przytuliła mnie, i powiedziała, że jutro pójdzie kupić mi test ciążowy, i przyjdzie do mnie z samego rana, a na razie kazała mi o tym nie myśleć. Ale jak ja mogłam o tym nie myśleć? Przecież... Boże, co ja narobiłam.
-Nie wiem jak Ci dziękować. -powiedziałam wycierając łzy.
-Nie dziękuj. Nie ma za co. -powiedziała i uśmiechnęła się. -Może pojedźmy teraz na jakieś zakupy, a wieczorem wrócimy? -spytała uśmiechnięta.
-Z miłą chęcią bym pojechała, ale jak na razie chyba jestem zbyt zestresowana. A tak poza tym, to muszę iść jeszcze do przyjaciółki, aby oddać jej sukienke, którą od niej pożyczyłam na wczorajszy wieczór. - powiedziałam.
-No dobra. To ja już będę się zbierała. Pa! -powiedziała i poszła. Ja jeszcze przez chwilę stałam na środku chodnika i myslałam, co dalej by było ze mną i Igorem, gdybym była w ciąży... Po chwili zaczęłam iść w stronę domu. Kiedy już doszłam, to wzięłam sukienkę, a przy okazji, wzięłam pieska na spacer. Gdy tak szłam do Dominiki zastanawiałam się jak ją nazwać... Nie miałam zielonego pojęcia. Żadne imię mi do niej nie pasowało. Kiedy byłam przed domem, drzwi otworzyła mi Dominika. Była sama w domu...
-Cześć, przyniosłam Ci tą sukienkę. -powiedziałam, po czym podałam jej ją.
-No ok. -powiedziała uśmiechnięta.
-Gdzie jest Igor? -zapytałam lekko zamyślona.
-A wiesz... Nie wiem sama. - powiedziała.
-Rozumiem. Będe szła już, pa! -powiedziałam wychodząc.
Wracając do domu nie mogłam się na niczym skupić, ciągle prześladowała mnie myśl, co będzie jeśli jednak będę w ciąży. Jak ja to wszystko ogarne... Co będzie ze szkołą... Kiedy doszłam do domu, to dałam psu jeść i szybkim krokiem powędrowałam na górę. Chciałam być sama. Wyszłam na balkon, wziełam misia, usiadłam i zaczęłam płakać. Płakałam długo. Sama dokładnie nie wiedziałam czemu, przecież fakt, że mogę dać początek nowemu życiu, było czymś wspaniałym. *dźwięk komórki*. Dostałam smsa od Igora "Śpisz?" . Wytarłam łzy, i poczekałam trochę, żeby nie było słychać po głosie że płakałam, po czym zadzwoniłam do niego.
-Cześć kochanie. -powiedział.
-Cześć, tęsknie za Tobą bardzo.
-Stało się coś?
-Nie, czemu pytasz?
-Tak mi się jakoś zdawało.
-Słodki jesteś kiedy się o mnie martwisz.- zaśmiałam się.
-Ale to chyba dobrze, prawda?
-Tak. Co dziś robiłeś?
-W sumie to nic, jak wróciłem od Ciebie to cały dzień siedziałem w domu.
-Nigdzie nie wychodziłeś? Bo miałam wrażenie, że Cię dzisiaj widziałam jak byłam na spacerze z psem.
-Musiałaś mnie z kimś pomylić. Kochanie, ja już będę szedł spać. Dobranoc. -powiedział i szybko się rozłączył. Czemu okłamał, że nigdzie nie wychodził... Przecież go nie było... Nic sie nie układa, mam tego dość. -pomyślałam i poszłam położyć się na łóżko, po czym usnęłam.

                                                                  ***

Czułam, jak ktoś potrząsał moje ramię. Ale nie chciałam wstawać, więc udawałam że spię.
-Natalia, wstawaj. -powiedział ktoś, kto mnie budził. Otworzyłam wtedy oczy.
-Ania? Która godzina? -powiedziałam zaskoczona
-Zaraz będzie 7. Twoja mama mówiła, że zaraz wychodzi, więc zaraz wszystkiego się dowiemy.- powiedziała szukajac czegoś w torebce. -Kupiłam test ciążowy. -powiedziała po cichu.
Ja nie czekając na nic wzięłam z jej ręki test, po czym poszłam do łazienki, i po chwili wyszłam. Czekałam około 5 minut. Obie z Anią spojrzałyśmy na test, wynik okazał się...
_______________________________________
Mam nadzięje że jest ciekawe. :3 Chcecie żeby Natalia była w ciąży, czy nie ? :D Albo macie jeszcze jakies inne pomysły na następny rozdział? :) Jak tak to pisać w komantarzach, i pamiętajcie że :
 KOMENTARZ = MOTYWACJA. 

2 komentarze:

  1. Piszesz bardzo ciekawie ;D podoba mi się :P Czekam na następny rozdział !

    zapraszam do mnie http://meaaningless.blogspot.com/ komentuj, obserwuj no i czytaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie będę mówić czy bym chciała żeby była w ciąży czy nie bo uważam, że już sama wiesz jak najlepiej to zrobić :) bardzo fajnie piszesz i fajnie, że dajesz zdjęcia z każdym postem.
    pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    http://zycie--trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń