poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział II

  Następnego dnia wstałam o 7 rano. Poszłam do łazienki się ogarnąć, a potem zejść na dół i coś zjeść. Byłam zdziwiona niezwykłą ciszą która była w domu. Zaszłam do sypialni mamy, i byłam zaskoczona. Gdzie ona mogła być, przecież pracy na razie nie ma, a u znajomych jej raczej nie ma, bo to nie jest typ człowieka, który lubi się bawić... Wróciłam do kuchni. Na stole leżała kartka, i zimne już tosty. Na kartce było napisane " Witaj córeczko, jeżeli to czytasz, to znaczy, że ja już jestem w pracy. Wybacz, że wczesniej Cie o tym nie poinformowałam. Będę po 14. " Byłam naprawdę zaskoczona. Przecież jeszcze 3 dni temu, zaliła mi się, że nie może znaleźć pracy, a tu proszę.

                                                                        ***

   Po zjedzeniu tostów weszłam na chat. Zobaczyłam, że Igor, bo tak miał na imię ten niezwykły dla mnie chłopak, jest dostępny.
Igor:
Cześć, to jak, zastanowiłaś się już, czy chcesz się ze mną spotkać?
Ja:
Przecież wiesz, że chce, ale się boję... :(
Igor:
Czego się boisz? Przecież tyle o sobie już wiemy. Proszę, spotkajmy się...
Ja:
Dobrze. Pomyslę o tym jeszcze, i dam Ci znać, a teraz idę. Pa :)
Nie miałam dobrego przeczucia co do tego wszystkiego... Zerknęłam na wyświetlacz telefonu, i zobaczyłam że dostałam smsa od Domi. Chciała wyjść na jakieś zakupy. W sumie, to czemu nie... Odpisałam jej, że się zgadzam. Poszłam zmienić ubrania, otworzyłam szafę, i nie wiedziałam co założyć. Jednak po dłuższym zastanowieniu się, załozyłam zieloną bluzkę z napisem, i czarne spodenki. Po chwili Domi zadzwoniła, zebym wyszła przed dom, bo już na mnie czeka. Szybko wyszłam, i wsiadłam do samochodu.
-Dzień dobry! - powiedziałam witajac się z tatą Dominiki.
-Witaj. - odpowiedział mi usmiechając się przy tym.
-To miłe, ze nas Pan podwozi, dziękuje.
-Ależ nie ma za co. I tak mam po drodze, a wiec to czysta przyjemność, przynajmniej jest z kim pogadać. -westchnął.
I nastała cisza... Po około 15 minutach bylismy już na miejscu, wysiadłysmy z samochodu, i weszłysmy do sklepu. Od razu spodobała mi się niebiesko szara sukienka. Była taka w sam raz, na spotkanie z Igorem.
Po zakupach pojechałyśmy z Domi do mnie, mojej mamy jeszcze nie było.
-Co Ty ostatnio taka szczęśliwa jesteś? - zapytała Domi spogladając na mnie z zaciekawieniem
-Pamiętasz tamtego kolesia z chatu?
-Pamietam! Jesteś z nim? Jaki on jest? - zaczęła wypytywać
-Powoli... Nie jestem z nim, nawet się z nim nie spotkałam, ale zamierzam. Tylko jak bym miała go poznać? Przecież nie wiem jak on wygląda...
-Powiedz mu, żeby wziął ze sobą czerwona róże, wtedy na pewno Go rozpoznasz. - powiedziała z zachwytem Domi
-I chyba tak zrobię... -powiedziałam po chwili zastanowienia się, i usmiechnęłam się do siebie.
-Natalia, przepraszam Cię, ale ja juz się muszę zbierać, pa! -powiedziała i szybko wyszła.
Zzaraz po tym usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, zeszłam na dół, to była moja mama.
-Witaj córeczko! - powiedziała ciepło przytulając mnie, jak bysmy nie widziały się conajmniej miesiąc.
-No... Cześć mamo. Czemu nie powiedziałaś, że znalazłaś pracę?
-Wczoraj wieczorem dowiedziałam się, że mnie przyjeli, i dzisiaj był pierwszy dzień. - powiedziala
-To wspaniale.-uśmiechnęłam się. -Mamo, ja idę teraz do siebie, musze coś zrobic. - powiedziałam i poszłam na górę. Weszłam na chat, Igora nie było, więc chatowałam ze znajomymi.

                                                                     ***

  Kiedy miałam juz schodzić, zobaczyłam, że Igor wszedł. Ucieszyłam się. Napisałam do niego.
Ja:
Hej, zdecydowałam się na to spotkanie. Jutro w południe w parku, co ty na to? :)
Igor:
Pewnie, wiesz przecież, że dla Ciebie zawsze znajde czas. Tylko jak sie poznamy?
-Dziekuje, to miłe. O tym tez juz pomyślalam, weź czerwoną różę. A teraz już musze kończyć, pa. :*
Wyłaczyłam chat, i poszłam się wykapać. Przez całą noc myślałam o jutrzejszym spotkaniu z Igorem, nie mogłam uwierzyć, że jutro będę mogła go usłyszeć, zobaczyc... Ale też bałam się, że mnie nie zaakceptuje. Jednak byłam dobrej mysli.
_____________________________________
Mam nadzieje, że dzisiaj juz jest lepiej niz wczoraj. Byłoby miło, gdyby ktoś to jakoś skomentował. :D Pa. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz