sobota, 20 lipca 2013

Rozdział VII


On tak wspaniale całował, nie chciałam tego przerywać, ale nie chciałam też, żeby to wszystko zaszło za daleko.
-Kochanie, poczekajmy jeszcze z tym.
-Jak na razie to ja Cię tylko całuje ślicznotko moja. -pocałował mnie a na koniec lekko przygryzł mi wargę. -Ale rozumiem, że podoba Ci się dom? -zapytał.
-Żartujesz? Jak mógłby mi się nie podobać!- uścisnełam go mocno.
-To bardzo się cieszę. - posłał mi szczery usmiech. -Pojedziesz ze mną za pół godziny po Dominikę? Ona bardzo by chciała, żebys była przy jej powrocie do domu.
-Tak. W sumie, możemy już jechać. - powiedziałam.
-No dobrze. - I w tej chwili zeszliśmy na dół, i wyszlismy z domu, po czym wsiadliśmy do auta. Przez całą drogę myślałam o przyszłości. Byłam strasznie ciekawa, jak to będzie za kilka lat...
-Kochanie, nie spij. Już jesteśmy.
-Nie śpię. - powiedziałam. -Wiem, że Domi chciałaby żebym też po nią poszła, ale ja jednak wolałabym poczekać na was tutaj.
-No dobra... To ja idę po nią.-powiedział i poszedł. Ja, zastanawiałam się jak Dominika będzie się czuła z tym, że jestem z Igorem. Czy to nie zniszczy naszej przyjaźni? Nie chce przecież, żeby kłótnie z Igorem odbijały sie na mojej przyjaźni z Dominiką lub odwrotnie. Postanowiłam z nią o tym potem pogadać.
Po kilku minutach zobaczyłam jak ze szpitala wychodzi Igor z Dominiką.
-Cześć, nawet nie wiesz jak mi Cię brakowały przez te pare dni. - przytuliłam ją mocno.
-Uwierz, że wiem! Będziemy musiały się niedługo gdzieś wybrać, i nadrobić stracony czas.
W tamtym momencie spojrzałam na Igora.
-Nie mam nic przeciwko temu, żebyście gdzieś na wakacje pojechały, ale... Miło by było gdybyście mnie też zabrały. -zaśmiał się.
-Oj brat, zabiorę Ci ja tylko na kilka dni, a potem będziesz miał już ją tylko dla siebie.
-Poczekamy zobaczymy, a teraz wsiadajcie do samochodu. -powiedział.
Dominika najwyraźniej się cieszyła, ze jestem z jej bratem, i on raczej też, że przyjaźnie się z jego siostrą, strasznie mnie ten fakt cieszył.
-Natalia, podwieźć Cię do domu, czy wpadniesz teraz do mnie i do Domi?
-Wiesz... Chętnie bym do was wpadła, ale tak jakoś no... -spuściłam głowę w dół.
-Rozumiem. A spotkamy się jutro?
-Tak, jutro na pewno wpadnę. -uśmiechnęłam się.
Potem nastała niezręczna cisza, naszczeście byliśmy już niedaleko mojego domu.
-No to pa. - powiedziałam patrząc na Dominikę a potem Igora.
-Będę tęsknił. - powiedział i pocałował mnie. -Do zobaczenia jutro.
Po tych słowach wyszłam z samochodu, nadal nie mogłam do końca uwierzyć, że jestem z Igorem, i że wszystko jest już dobrze. Teraz jeszcze tylko niech moja mama sobie kogoś znajdzie, i będzie wspaniale.Właściwie, to ona już za chwilkę powinna być, więc ją zaraz o wszystko wypytam. -pomyślałam po czym usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Nie było nic ciekawego, a że właśnie usłyszałam jak otwierają się drzwi, to wyłączyłam go i poszłam przywitać mamę.
-Cześć Mamo, jak było w pracy? -powiedziałam z pogodnym uśmiechem na twarzy.
-Dobrze. Co byś powiedziała na to aby... mój kolega, przyszedł jutro ze swoim synem do nas na kolacje?-spytała z obawą, że nie ucieszę się na tą wiadomość.
-Właśnie chciałam Ci powiedzieć, że chcę poznać tego Twojego kolegę. -zasmiałam się.
-To wspaniale! Zaraz do niego zadzwonię, że jutro o 19 może wpaść ze swoim synem. A Ty jutro jedź kupić sobie jakąś elegancką sukienkę. -powiedziała.
-Nie ma sprawy, wiesz jak uwielbiam zakupy. -pokazałam mamie język. -Idę już do siebie. -powiedziałam po czym poszłam na górę do swojego pokoju. Już dziś zaczęłam szykować się na jutrzejszą kolację. Naszykowałam sobie czarne szpilki, łańcuszek z małym serduszkiem, i srebrne kolczyki. Jeszcze przeglądałam swoje stare sukienki, bo nie chciałam za bardzo wydawać pieniędzy na nowa, miałam dość dużo sukienek przecież, i nie wiadomo, czy mama pracę będzie miała cały czas. Jednak nie znalazłam niczego, co mogłoby być na elegancką kolację, a więc byłam skazana na wydanie kolejnych pieniędzy, no ale trudno. Byłam bardzo zmęczona dzisiejszym dniem, więc chciałam się położyć wcześniej spać, ale chciałam też usłyszeć głos Igora przed snem. Ale darowałam sobie, nie chciałam mu przeszkadzać, więc poszłam spać.

                                                                 ***

  Następnego dnia mama obudziła mnie o 6! Przez chwilę myślałam, że ona sobie żartuje.
-Po co mnie budzisz tak wcześnie? - spytałam zaspana.
-Żebyś nie zaspała.
-Nie zaspała na co? -powiedziałam już bardziej rozbudzona.
-Na kolację.
W tej chwili, nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Wsadziłam głowę pod poduszkę i zaczęłam się śmiać.
-Mamo, mam już wszystko naszykowane, muszę pojechać tylko po sukienkę.
-Przepraszam, ale rozumiesz mnie chyba... Wiesz jak bardzo się tym wszystkim przejmuję... -powiedziała kierując się wolnym krokiem do drzwi, miałam nadzieje że już sobie pójdzie. Myliłam się...
-A! Zapomniałam Ci powiedzieć, że syn Mariusza będzie ze swoją dziewczyną. Może Ty też zaprosisz swojego chłopaka?
-Tak, Igor sie na pewno ucieszy.
-Igor? A nie Kuba?
-Tak Igor! Kuby już nie znam! Daj mi spać!
Wtedy wyszła z mojego pokoju. Cieszyłam się, że już poszła, i że mam ciszę, ale jednak miałam wyrzuty sumienia że na nią nakrzyczałam, dlatego zeszłam na dół.
-Mamo, przepraszam...
-Nic się przecież nie stało, dorastasz, rozumiem Cię.
-Cieszę się. -przytuliłam się do niej.
-Idź się wyspać. -zaśmiała się.
-Już mi się nie chce spać.
-No dobra, jak chcesz. Ale ja już wychodze do pracy. -powiedziała, po czym chwyciła za torebkę i wyszła...
______________________
Mam nadzieje, że sie podoba. Chciałam ten rozdział dodać jutro, ale nudziło mi się, więc macie teraz... Jak mi się będzie nudzić, to może potem dodam kolejny. ;D poza tym, to chcecie żebym pisała dłuższe rozdziały? Pomysły na nowy rozdział mozecie pisac w komentarzach lub na asku http://ask.fm/Blogospot

1 komentarz:

  1. To ja zbloga wika-wikaaa.blogspot.com tez cie obserwuje i licze na czeste odwiedziny mojego bloga ja napewno bede wpadac do cb ;)

    OdpowiedzUsuń