wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział X

Wynik okazał się pozytywny.
-Chcesz zostać sama? -spytała Ania.
-Tak...
Po wyjściu Ani położyłam się na łóżku... Znowu czułam ten ból. Zacisnęłam zęby i zamknęłam oczy. Czułam jak ktoś podtrzymywał mnie, inaczej bym już leżała na podłodze. Położył mnie na łóżku i zaczął grzebać w mojej torebce. Zeszedł na dół. Myślałam że sobie pójdzie i że zostawi mnie z tym samą. Czułam się odrzucona, miałam dość. Ból był coraz silniejszy. Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Każdy głośniejszy odgłos sprawiał, że czułam jak ktoś próbuje mi wyciągnąć serce z piersi. Chciałam się podnieść, obróciłam się na łóżku, i spadłam. Na stoliku leżała szklanka wody, a ja czułam strasznie pragnienie. Ręce mi drżały, jednak chwyciłam za szklankę. Druga ręka mi się obsunęła, a szklanka wyślizgła się wtedy z dłoni, i potłukła się. Ktoś otworzył drzwi, ale nie miałam siły podnieść wzroku, i w tym momencie upadłam twarzą w kawałki szkła. Czułam, jak przeszywają się przez moją skórę. Oczy wtedy same mi się otworzyły, ale zamiast ujrzeć jakąś część mojego pokoju, widziałam czarną plamę. Miałam wrażenie, że w pokoju nie ma żadnej żywej duszy, nawet mojej, słyszałam ciszę, ale wiedziałam, że było głośno, ciągle słyszałam jak by czyjeś echo, które wolało moje imię. W pewnym momencie zaczęłam czuć bicie mojego serca, tak szybkie jak nigdy wcześniej. Zaczęłam się dusić, ale czułam się wolna, przez chwilę myślałam nawet, że umieram. Ale czarna plama przed oczami, zaczęła przeobrażać się w jasne światło. Widziałam najszczęśliwsze historie mego życia, widziałam w nich też siebie z przyszłości i jakiegoś chłopaka przy mnie. Wszystko działo się tak szybko. Widziałam jak moja córka dorasta, a mąż odszedł. Po dłuższej chwili myślenia, zastanawiałam się co mogły oznaczać te scenki. Olśniło mnie. Uświadomiłam sobie, że zobaczyłam historię życia mojej mamy. Nie wiedziałam jednak, co to ma wspólnego ze mną. Poczułam w tym momencie jak coś gryzie mi nogę, szybkim ruchem podniosłam się i zaczęłam krzyczeć. Byłam zapłakana, bałam się otworzyć oczy, jednak czułam ze stoję na własnych nogach, więc nie mogło być źle. Powoli docierało do mnie, że już nie czuję tego męczącego mnie bólu, ani pragnienia. Otworzyłam oczy. Byłam w swoim pokoju. usiadłam na łóżku, i zrozumiałam, że to był tylko zły sen, i że nie ma on nic wspólnego z moją przyszłością. Wycierając twarz od łez bluzą, zobaczyłam na niej czerwone plamy, jak by takie malutkie krople krwi. Nie wiedziałam od czego to, po prostu uznałam, że wcześniej się czymś ubrudziłam. Wstałam z łóżka, i zadzwoniłam po Igora. Po 10 minutach już słyszałam pukanie do drzwi. Zeszłam na dół by otworzyć, Igor gdy mnie zobaczył bardzo dziwnie zareagował. Nic się nie odezwał, tylko wziął mnie za rękę, namoczył ręcznik zimną wodą, po czym przyłożył mi do policzka. Nie wiedzialam zupełnie co się dzieje. Przytulił mnie mocno.
-Kto Ci to zrobił? -spytał ze smutnym tonem w głosie.
-Co? -wyrwałam mu się z objęć, czułam jak łzy napływają do moich oczu, a policzek zaczął mnie szczypać.
-Natalia, proszę Cię uspokój się. -powiedział łapiąc mnie za ręce. Wtedy nastała cisza. Zupełnie nie Nie wiedziałam, o co mu chodzi, ani czego się spodziewać po dzisiejszym spotkaniu. Przez tą chwilę milczenia, zaczęłam się zastanawiać, o co może mu chodzić.
-Ty już wiesz? -spytałam
-No a jak bym mógł nie wiedzieć? Przecież to widać! -powiedział.
Ja jak głupia spojrzałam się na mój brzuch, a potem na niego.
-Przepraszam, sama się o tym dowiedziałam dzisiaj rano. Nie chciałam Cię denerwować... - spuściłam głowę w dół. On popatrzył na mnie z dziwna miną.
-Natalia, o czym Ty mówisz? -spytał nie pewnie.
-No... O tym samym, co Ty kochanie. -powiedziała.
-Ale powiedz mi dokładnie o czym, bo mam dziwne wrażenie, że jednak mówimy o dwóch całkiem innych sprawach. -powiedział patrząc mi się prosto w oczy. Zupełnie nie wiedziałam co odpowiedzieć, byłam pewna, że chodzi mu o ciąże. Chciałam już powiedzieć, ale jednak zmieniłam zdanie.
-A Ty o czym niby mówisz? -spytałam.
-Natalia, to nie jest zabawne... Kto Ci to zrobił?
Nadal byłam pewna, że chodzi mu o moją ciąże.
-Nie byliśmy wtedy jeszcze razem więc no... Kuba, mój były chłopak. -odparłam pewna siebie.
-Wtedy? Chcesz mi powiedziec, ze przez tyle czasu tego nie zauważyłem? -dziwnie się na mnie spojrzał.
-No ale... To jest przecież dopiero początek. Sama się przecież dopiero dzisiaj dowiedziałam o tym, ale przecież wiesz, że testy często kłamią. -odparłam pewna siebie z uśmiechem na twarzy, Igor jednak nie wyglądał na zadowolonego. Myślałam, że nie chce ze mną być z tego powodu, że jestem w ciąży.
-Natalia, czy Ty chcesz mi powiedzieć, że jesteś w ciąży...? -spytał jąkając się przy tym trochę.
-No.. Tak. A Ty niby o czym mówiłeś?
-O niczym, nie ważne już. - powiedział i odwrócił wzrok.
-Powiedz mi! -krzyknęłam.
-Idź przemyć twarz, bo masz zapłakaną. -powiedział.
Nie chciałam się kłócić, więc poszłam do łazienki. Myjąc twarz, czułam że moja skóra jest inna niż zwykle. Podniosłam głowę, i spojrzałam w lustro...

3 komentarze:

  1. Fajnie się czyta :)
    Zapraszam też do mnie:

    http://love-and-medical-studies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem tak : jak na pierwszy blog to jest całkiem okej. Wiele brakuje Ci do dobrego pisania, ale jak na początek to nie jest źle. Masz trochę ubogie słownictwo i wszystko dzieje się tak szybko. No, ale będę czytać dalej i życzę Ci powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam twój blog do Liebster Blog Awards.
    TUTAJ szczegóły :)

    OdpowiedzUsuń